„Każde dłuto odkrywało nowe wspomnienie” – rozmowa z artystą


🎧 Pańskie dzieło jest pełne detali, głębi i symboliki. Zacznijmy od początku – co skłoniło Pana do stworzenia tego obrazu?

🎙 To był pomysł, który dojrzewał we mnie przez lata. Moje dzieciństwo na wsi – choć nie mieszkałem tam na co dzień – było czasem, który wspominam jako najbardziej beztroski, pełen radości i odkryć. Każde wakacje spędzałem u dziadków na wsi, w miejscu zupełnie innym od mojego codziennego życia w mieście. Wieś była dla mnie oazą – czułem się tam wolny, zanurzony w świecie, który wydawał się pełen magii.

Z czasem zauważyłem, że te wspomnienia zaczęły się zlewać w jedno. Chciałem je uchwycić, ale nie tylko jako obrazy – chciałem, by każde z nich opowiadało historię. Moja babcia, dziadek, wiejski gwar, praca w polu, zapach świeżo skoszonego siana – to wszystko stanowiło część większej opowieści. Tworząc ten obraz, chciałem, by ci, którzy go zobaczą, poczuli tę nostalgię, a może nawet przypomnieli sobie własne chwile spędzone w podobnym miejscu.

 


🎧 Wiatrak wydaje się odgrywać centralną rolę w tej kompozycji. Dlaczego?

🎙  Wiatrak to coś więcej niż tylko budynek – dla mnie był niemalże istotą. Jako dziecko postrzegałem go jako wielkiego strażnika wioski. Stał dumnie na wzgórzu, a jego skrzydła obracały się w rytmie wiatru, jakby nigdy nie przestawał czuwać. Dla mieszkańców miał ogromne znaczenie praktyczne – to tam zboże zamieniało się w mąkę, z której później powstawał chleb. Ale dla mnie, dziecka z miasta, wiatrak był czymś niemal magicznym.

Pamiętam, jak wpatrywałem się w jego obracające się skrzydła, próbując sobie wyobrazić, co dzieje się w środku. Umieściłem go w centrum, bo dla mnie symbolizuje cykl życia – od pracy na polach po gotowy chleb na stole. To także znak jedności człowieka z naturą – wiatrak potrzebował wiatru, tak jak ludzie potrzebowali ziemi.


🎧 Obok wiatraka widzimy sceny żniw. Jak Pan je zapamiętał?

🎙  Żniwa były dla mnie, jako dziecka, wydarzeniem niemal świątecznym. Pamiętam ludzi na polach, pracujących w pełnym słońcu, z kosami i sierpami. Kobiety wiązały snopy, a mężczyźni formowali stogi. Konie ciągnęły wozy pełne siana, a wokół unosił się charakterystyczny zapach świeżo skoszonego zboża.

Uwielbiałem patrzeć na konie – były tak silne i majestatyczne. Kiedy wóz pełen siana podjeżdżał na podwórze, zawsze chciałem usiąść na samej górze, żeby poczuć się częścią tej chwili. Żniwa to symbol współpracy człowieka z naturą – pracy, która wymagała wysiłku, ale dawała ogromną satysfakcję.


🎧 Podwórko, które Pan uwiecznił, jest pełne szczegółów. Czy każda scena ma swoje osobiste znaczenie?

🎙  Tak, podwórko moich dziadków było jak mały wszechświat, w którym wszystko miało swoje miejsce. Mój dziadek, który odpoczywał na progu chaty po pracy, zawsze emanował spokojem i mądrością. Babcia, z kołowrotkiem na kolanach, to obraz codzienności – widziałem, jak własnoręcznie tworzyła coś, co było potrzebne w gospodarstwie. Dzieci bawiące się na podwórku to ja i moi kuzyni – rowerek, gonitwy z psem, zabawy w piasku.

Miotła stojąca na ganku to coś, co kojarzy mi się z porannym zamiataniem przez babcię, a siekiera przy drewutni przypomina o przygotowaniach do zimy. Każdy przedmiot, każda scena to wspomnienie, które noszę w sercu.


🎧 Kapela ludowa grająca na środku wioski to piękny akcent. Jakie miejsce zajmuje muzyka w Pana wspomnieniach?

🎙  Muzyka była nieodłączną częścią życia na wsi. Nie było takiej uroczystości – wesela, chrzcin, nawet niedzielnych spotkań – żeby nie pojawiła się kapela. Akordeon, skrzypce, fujarki – te dźwięki były tłem mojego dzieciństwa. Moja babcia uwielbiała śpiewać, szczególnie kaszubskie pieśni, które opowiadały o życiu, miłości i pracy. Tablica z nutami w moim dziele to hołd dla tych pieśni, które wciąż brzmią w mojej pamięci.


🎧 Scena nad rzeką emanuje spokojem. Czy to miejsce było dla Pana szczególne?

🎙  Bardzo. Rzeka była miejscem odpoczynku – zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci. Pod drzewem, nad wodą, była huśtawka, którą zrobił mój dziadek. Spędzałem na niej godziny, bujając się i patrząc na przepływającą wodę. Obok, na pomoście, widzę teraz mojego ojca z wędką – siadał tam z takim spokojem, jakby czas na chwilę się zatrzymał. A para narzeczeńców na pomoście to symbol miłości – takiej, która rodziła się w naturalnym rytmie wsi.


🎧 Na drzewach i w okolicy widzimy detale – wiewiórkę, sowę, ptaki. Czy są one również częścią Pana wspomnień?

🎙  Tak, natura była wszędzie wokół. Ptaki rano budziły nas swoim śpiewem, bocian na dachu stodoły był symbolem szczęścia, a wiewiórki biegały po drzewach. Jako dziecko widziałem to wszystko z zachwytem – to było życie w harmonii, w której ludzie i natura wzajemnie się dopełniali.


🎧 Kościół w tle wydaje się pełen znaczenia. Dlaczego znalazł się w tak ważnym miejscu?

🎙  Kościół był centrum życia duchowego. Nawet jeśli nie byłem mieszkańcem tej wsi, to podczas każdej wizyty u dziadków szliśmy tam na mszę. Dzwony przypominały o ważnych chwilach – narodzinach, śmierci, świętach. Dla mnie, dziecka z miasta, ten kościół był symbolem wspólnoty i jedności, jaką odczuwałem w tamtym miejscu.


🎧 Jak wyglądał proces tworzenia tego dzieła? Czy było to trudne?

🎙  Każdy etap był jak podróż do tamtych wspomnień. Rzeźbienie detali, takich jak rowerek, bocian, czy postaci na polach, pozwalało mi na nowo przeżywać tamte chwile. Drewno jest wymagającym materiałem, ale jednocześnie ma w sobie duszę – idealnie pasowało do tej opowieści. Trudność polegała na uchwyceniu emocji – chciałem, by każda scena była żywa, by oddawała nie tylko obraz, ale i uczucia, które wiązały się z tym miejscem.


🎧 Jak ludzie odbierają to dzieło?

🎙  Wielu ludzi mówi, że odnajduje w nim swoje wspomnienia. Nawet jeśli nie spędzili wakacji na wsi, odnajdują tu ciepło rodzinnych więzi, prostotę życia, której często brakuje. To dla mnie największy komplement – że moje wspomnienia stały się mostem do wspomnień innych.


🎧 Na koniec – jakie przesłanie niesie to dzieło?

🎙  Chciałem pokazać, że wspomnienia są naszym skarbem – że warto je pielęgnować i dzielić się nimi. Ta wieś, choć nie była moim domem, stała się miejscem, które ukształtowało moje spojrzenie na życie. Dzieło jest hołdem dla tradycji, prostoty i harmonii, które, mimo że z pozoru są zwyczajne, kryją w sobie prawdziwe piękno.

Symbolika scen – https://alchemiadrewna.pl/obraz-rzezbiony-recznie-w-drewnie-lipowym/


Rozmowa ta ukazuje, że dzieło jest nie tylko rzeźbą, ale także świadectwem emocji i wspomnień, które przetrwały w sercu artysty. Każdy szczegół opowiada historię, która, choć osobista, jest zarazem uniwersalna.

Serdecznie dziękujemy za rozmowę i za podzielenie się tak osobistą i piękną historią.    
Wywiad przeprowadził: Alchemia Drewna

Alchemia Drewna

Rzemiosło Artystyczne, prawdziwe dzieło sztuki